27.01.2019, Chile, Puerto Rio Tranquilo
Za nami prawie dwa miesiące nowego, zupełnie innego życia. Takiej formy jeszcze nie znaliśmy, więc wszystkiego uczymy się niejako od nowa.
Wszystko jest takie.. powolne.
Wszystko ma swój czas.
Mimo początkowego planu, codziennego raportowania przebiegu naszej podróży, dziś pierwszy raz naprawdę czuję w sobie ochotę aby usiąść i zająć się pisaniem.
A to w tym wszystkim właśnie chodzi. O chęci, przyjemność i słuchanie swojego wewnętrznego głosu.
To jest głos, który tak naprawdę dopiero uczymy się w sobie odkrywać (wybacz Piotr, za wypowiedź w Twoim imieniu, ale czuję, że dotyczy to nas obojga 😉 ).
No dobrze, jego świadomość pojawiła się już nieco wcześniej, ale dopiero teraz znalazło się też miejsce na spokój, który pozwala prawdziwie się w niego wsłuchać.
Ten, jak i kolejne wpisy powstają z myślą:
– o nas samych i naszej zawodnej pamięci (zwłaszcza mojej..).
– o naszej Rodzinie i Przyjaciołach, którzy całymi sercami cieszą się naszą przygodą ale jednocześnie trzęsą się jak galarety, kiedy to przez kolejne dni lub tygodnie, malownicze patagońskie stepy lub górskie wioski poprzez swoją dzikość, skutecznie odcinają nas od cywilizacji (w tym również internetu)
(Tutejsza cywilizacjo, chwała Ci za To !!!
A Was Kochani, ściskamy najmocniej na świecie!
Ogromne dzięki za Wasze bezustanne wsparcie i poczucie, że na prawdę mamy dla kogo wracać.. )
– kolejnym z tych trzech, najważniejszych powodów, jesteś TY, nasz Czytelniku.
Ty, którego my jeszcze nie znamy.
Który również nie zna jeszcze nas, ale któremu to właśnie mamy nadzieję pokazać to, co dla nas jest ważne. To, co nas cieszy, co inspiruje i co ładuje życiowe baterie najwyższym z możliwych woltaży.
Chcemy podzielić się tym, czego dzięki naszej podróży przez codzienność uczymy się o Świecie, Życiu i o nas samych.
Mamy nadzieję, zabrać Cię w tę niezwykłą podróż po nieznanych nam jeszcze ziemiach.
Tym razem wybór padł na Ameryki Południowej. To plan na najbliższe miesiące.
A kto wie, co będzie potem ?..
Jeśli udało Ci się dobrnąć aż tu, to wszem i wobec uprzedzam:
1. Miewam słowotok
(wybaczcie, ale dotychczas, moje literackie zapędy miały okazję materializować się jedynie przy okazji wypracowań na języku polskim, więc muszą wreszcie znaleźć gdzieś ujście)
2. Często odbiegam od tematu, po czym gubię jego sedno
(dlatego będziemy naprzemiennie publikować tu również bardziej rzeczowe wpisy Piotrka)
Prawda jest taka, że gdybyśmy to my, w wersji radosnych 50-cio latków, byli nadrzędnym adresatem tych notatek, wystarczyłoby nam pisanie papierowego dziennika.
Jednak to właśnie chęć dzielenia się tym co widzimy i przeżywamy, dużo mocniej nam przyświeca.
Kochani Rodzice oraz nasi <3 , wiem, że Wy wiernie przeczytacie każde słowo, które tu przelejemy (i ogromne dzięki Wam za to, bo to będzie niewątpliwym ogniwem dla naszej nowej roli narratora, jego procesu twórczego i dla chwilowych ‘nie chce mi się, bo przecież tego i tak nikt nie czyta’ ! )
Teraz Ty, Drogi czytelniku.
Będzie nam niezwykle miło, jeśli dasz nam znać, że jesteś tu z nami.
(Jeśli ktoś oczywiście tam jest.. ? Halo ? )
Powiedz nam coś o sobie, podziel się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.
Jeśli masz do nas jakiekolwiek pytanie, sugestię albo wątpliwości.
A może z czymś się nie zgadzasz ?
Jesteśmy niezwykle ciekawi, kto znajduje się po drugiej stronie tego ekranu.
Przesyłamy Wam ogrom dobrej Energii wprost z maleńkiej wioski Rio Tranquilo.
Miejsca, które przez całą naszą wizytę tutaj, oblane było tęczą.
Cześć 🙂
Jestem. Skąd się tu wzięłam? Poznałam Piotrka w Walku i jakoś tak już na social mediach widziałam Wasze poczynania i pomysły 🙂
Ale ten z wyjazdem vanem totalnie mnie inspiruje!!!
Nigdy nie miałam okazji Cię poznać Natalio, ale w tym co robicie, i jak, w Waszych filmach, zdjęciach, w tym jak o tym wszystkim piszecie… czuć mega fajną energię!!! I myślę, że gdybyśmy się znali nie tylko dzięki osiągnięciom XXI wieku 😉 to bardzo bym Was polubiła osobiście 😀 A póki co lubię Was wirtualnie ;D
Siedzę właśnie w Warszawie. Moja praca (może nie tak malownicza i widowiskowa jak Wasza) też daje mi poczucie, że nie idę do pracy, tylko idę robić to co lubię. Ale zawsze są takie dni, kiedy myślę sobie, że spakowałabym plecak i wyjechała choćby na kilka miesięcy 😉 Niestety póki co mam 2 małe (albo już nie takie małe ograniczenia) 😉 Jedno ma prawie 7 lat, a drugie półtora roku ;p Ale w takie dni, kiedy chce spakować plecak, siadamy z moim mężem (z którym wspólną podróż zaczęliśmy również w 2008 roku ;D ) i planujemy taką podróż jak Wasza. My niestety najprawdopodobniej będziemy już wtedy pięćdziesięcioparolatkami (wypada zaczekać choć do pełnoletności najmłosdszego Łobuza, czyli z 17 lat jeszcze ;p), ale kto powiedział, że wtedy będzie to mniej fascynujące… 😉
Tak czy inaczej, Wasza podróż, to dla mnie totalna inspiracja!!!! Cieszę się Waszą pozytywną energią 😀 Trzymam mocno za Was kciuki i czekam na więcej zdjęć, filmów, relacji, wpisów… <3
PS. Jak widać, ja też wpadam w słowotok ;D Trzymajcie się i cieszcie każdą chwilą <3
Czytam, patrzę, uczestniczę w Waszej podróży blog.. świetny pomysł ! Na pewno będę wiernym czytelnikiem, aby rozkorolowić moje szkockie, ponure niebo
Jakimś cudem zostawiliście spokojną cywilizację, w której nie mieliście czasu przeczytać książki na dobranoc, wygodną łazienkę i błyszczącą kuchnię. Żyjecie, kwitniecie, spełniacie marzenia swoje oraz marzenia tych, którzy ich już nie spełnią. Czekamy na więcej. Jak się czuje człowiek, który budzi się w zaparkowanym pośrodku niczego w vanie? Jacy są tam ludzie? Co jest dla nich ważne? Z czego się cieszą? Piszcie. Czekamy –
z pozdrowieniami
Ciotka
Hejka, a ja jestem i czytam mega ciekawa szczegółów jak, gdzie i za ile. Sama mam dwójkę małych bąbli, z którymi właśnie wróciliśmy z 3miesięcy w Azji i już planujemy gdzie dalej. Piszcie piszcie bo Wasz pomysł jest mega inspirujący a ja będę go w głowie mielić jak to zrobić z moimi dwoma małymi ,,obciążnikami” bo do 50tki to dla mnie za długo pozdrawiam i trzymam kciuki ❤
Daga, ogromne dzięki że jesteś tu z nami 🙂
Ta przygoda powoli dobiega końca ale nauczyliśmy się tu baaardzo dużo.
Największą z tych nauk jest chyba jednak świadomość, jak wiele do odkrycia jest jeszcze przed nami.
Jak mali jesteśmy i jak ogromne tajemnice Świat nadal trzyma przed nami w ukryciu.
Wiele spraw pozostaje do przemyślenia, na co niewątpliwie potrzeba czasu i zdystansowania.
Do tej pory staraliśmy się jak najmocniej koncentrować na naszym tu i teraz ale jak tylko wrócimy do domu, czyli nieco bardziej ustabilizowanego trybu życia, to ruszymy z tematem podsumowań.
Na tapetę pójdą na pewno zarówno listy naszych ‚top miejsc’, jak i spowiedzi ze stanu wyjazdowego portfela.